Akt oskarżenia ws. nieuprawnionego nadawania w Podlaskiem sygnałów radio-stop na kolei
Mężczyźni mieli - w różnych odstępach czasu - nadawać sygnał uruchamiający w pociągach hamulec bezpieczeństwa. Zatrzymanych lub zagrożonych zatrzymaniem było osiemnaście pociągów zarówno towarowych, jak i osobowych wyposażonych w urządzenia systemu radio-stop. Pociągi stanęły m.in. w rejonie Łap oraz na trasie Sokółka-Szepietowo.
Oskarżeni odpowiedzą za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla mienia w wielkich rozmiarach. Wartość zagrożonego mienia prokuratura oszacowała na co najmniej 149 mln zł.
Mężczyźni odpowiedzą przed sądem za to, że stworzyli sytuację, która "miała wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach" poprzez to, że w nieuprawniony sposób nadawali wielokrotnie sygnał radio-stop. Powodowało to automatyczne zatrzymanie się pociągów, reagowały na to różne instytucje publiczne i służby odpowiedzialne za kolej, aby uchylić to zagrożenie.
Prokuratura oceniła, że działanie oskarżonych "w sposób istotny" zakłóciło pracę systemu linii kolejowych w regionie - wynika z informacji przekazanej przez prokurator Katarzynę Calów-Jaszewską z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej.
Oskarżeni mają 24 i 29 lat. Byli zatrzymani w Białymstoku w domu na jednym z osiedli. Znaleziono tam wówczas także sprzęt krótkofalarski. Jeden z mężczyzn był wówczas funkcjonariuszem Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zatrudnionym w wydziale technik operacyjnych. Gdy prokuratura postawiła mu zarzuty, w policji wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne, został zawieszony, a potem zwolniony ze służby.
Były policjant odpowie także za nielegalne przetwarzanie danych osobowych. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub do dwóch lat więzienia.
Akt oskarżenia trafi do Sądu Okręgowego w Białymstoku.(PAP)
rof/ kow/ mark/ js/
