reklama
kategoria: Turystyka
21 czerwiec 2023

Reportaż. Praga - część VI

zdjęcie: Reportaż. Praga - część VI / Fot. Zuzanna Menard (Pomnik Ofiar Komunizmu)
Fot. Zuzanna Menard (Pomnik Ofiar Komunizmu)
Zwiedzanie Starego Miasto opierało się przede wszystkim na żywiole i fascynacji samym „środkiem” Pragi. Mimo przebytych kilometrów, nogi miałam jak ze sprężyny i goniłam przed siebie, żeby złapać możliwie jak najwięcej. Koniec wycieczki, mimo że oddalony o kilka dni, bez przerwy dmuchał mi w kark.
REKLAMA
Plan był prosty: miałyśmy się w tej Pradze zgubić. Zrezygnowałyśmy z telefonów i map; wybierałyśmy losowe ścieżynki i przejścia między kamienicami, żeby, być może, odnaleźć coś wartego uwagi. To samo miasto „pchało” nas w konkretne miejsca. Starówkę przecięłyśmy na kilka różnych sposobów, by finalnie dotrzeć do Mostu Karola, który okazał się niespodzianką, bo wiele o nim słyszałam, a do samego końca nie potrafiłam rozpoznać, czy to właśnie ten most…

W rzeczywistości robi on niesamowite wrażenie, choć, gdy się wzdłuż niego kroczy, ma się świadomość, że mostów jest dziś w Pradze na pęczki (do 1741 roku Most Karola był jedyny na Wełtawie). Coś jednak go wsławiło i zadecydowało o wiodącym w czeskiej stolicy prymie. Najprawdopodobniej rozchodzi się o wymiary mostu; jego długość wynosi 516 metrów, a szerokość zaś 9,5 metrów. Z tego powodu Most Karola uznano za najstarszą tego typu konstrukcję o takiej rozpiętości przęseł. To tyle, jeśli chodzi o suche fakty.

Pogoda odgrywa wielką rolę podczas interpretacji miejskiej topografii. Nie ukrywam, że w słońcu Most Karola napawa refleksją i melancholią; powiedziałabym, że to połączenie hedonistycznego smutku i radości zwiastującej nieznane, które nadchodzi. Ale równie dobrze mogą to być to osobiste okulary, przez jakie patrzyłam wtedy na wszystko.

Most jest udostępniony tylko dla ruchu pieszego; pamiętam tłumy ludzi i towarzyszące im powtarzające się pstryknięcia aparatów. Jedni rozsiedli się wygodnie na kamieniu, inni  spacerowali. Jeszcze inni natomiast płacili artystom-amatorom, by ci uwiecznili portrety turystów na płótnie i papierze. Most Karola jest miejscem, gdzie życie tętni, a jego funkcja znacznie wykracza poza praktyczne przemieszczanie się nad Wełtawą. Nieokreślona przyczyna sprawiła, że to właśnie na moście zaczęłam myśleć o Kafce najbardziej intensywnie (Czy wiadomo, co odpisała mu Milena?).

Kolejnym niespodziewanym przystankiem okazała się być sztuczna wyspa Kampa. Niestety spóźniłyśmy się na zwiedzanie Museum Kampa, więc trudno oszacować, co tak właściwie straciłyśmy, lecz udało nam się napotkać „Miminka”, o których wspominam w poprzedniej części. Spotkanie z owymi dzieciątkami wprawiło mnie w lekki dyskomfort, ale (na szczęście) nie spędziłam z nimi zbyt wiele czasu. 1:0 dla Davida Černego.

Korzystając z okazji, że „wywiało” nas na dzielnicę Malá Strana, postanowiłyśmy zobaczyć serię rzeźb - Pomnik Ofiar Komunizmu. Pracę Olbrama Zoubeka odszukać można na ulicy Újezd i łatwo ją spostrzec, ponieważ przedstawia siedem postaci z brązu, które, im dalej od patrzącego się znajdują, tym bardziej „kruszeją”. Pierwszy przedstawiony mężczyzna nie odznacza się widocznym uszczerbkiem, jednak kolejne figury noszą na sobie widoczne pęknięcia, a finalnie pozostaje z nich tylko wątła nić z brązu. Głównym zamysłem autora miało być zobrazowanie sposobu, w jaki traktowano więźniów politycznych w okresie komunizmu w latach 1948–1989. Cykl rzeźb chwyta za serce i jest wymowny - przez schody biegnie również tasiemka z brązu, na której znajduje się oszacowana liczba ofiar. Podczas obcowania z pomnikiem przypomniałam sobie o „Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery. Kamień w mgnieniu oka stał się świadectwem żywych i prawdziwych ludzi… Nie zapominajmy, gdy jesteśmy zwiedzającymi, że pomniki mają głos i często są czymś znacznie ważniejszym niż ekspresją twórcy.

Kolejna część reportażu już wkrótce!

Autorka: Zuzanna Menard
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Ropczyce
3°C
wschód słońca: 07:05
zachód słońca: 15:38
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Ropczycach